Trasa nr 2

Tajemniczy Beskid Wyspowy.

         www.irart.pl

Na hasło “polskie góry” 3 skojarzenia: Tatry, Sudety, Bieszczady. Trochę obeznanym z Beskidami przypomną się nazwy: Babiej Góry, Turbacza, Pilska może Trzech Koron.

www.irart.pl

Na hasło Beskid Wyspowy – trzeba się podrapać w potylicę, w głowie tworzy się istny galimatias. Z jednej strony góry, ale czemu jakieś wysypy? Morze?! Gdzie to? Kto to wymyślił?
O Wyspowym Beskidzie prawie się nie mówi, raczej się nie jeździ i właściwie nie istnieje. Prawda?

                          

                          

No nie zupełnie. Jeśli jednak chcesz rozróżnić Luboń Wielki, Lubomir, Lubogoszcz i Lubomierz, sprawdzić skąd pochodzi Frater, zdobyć Worecznik, przejść się po Karpackiej Linii Transwersalnej, pozwiedzać Dobrą (tą co jest rzekomo koło Limanowej), odnaleźć najbliższe Krakowowi Pieniny(ki), czy zobaczyć Morskie Oko nie chodząc asfaltem, zachwycić się barwą Żabiego Oka, lub przekonać się czemu Tymbark to marka soków i że Mogielica nic nie ma wspólnego z mogiłą mimo bliskości Zbójnickiego Stołu lub gdybyś się chciał skusić i dotknąć Diablego Kamienia, lub zobaczyć najbliższą wioskę indiańską – to powinieneś jednak wybrać tę trasę.

Najciemniej pod latarnią więc wszystko to nie dalej jak 45km od Krakowa. Poznasz więc miejsca na niedzielny wypad na rower, piwko, narty, czy na dłuższy spacer w ciepłe letnie popołudnie. Nie będziesz się już zastanawiał gdzie zorganizować piknik lub bliski wypad na grilla. Wszystko to okraszone pięknymi wysepkami górskimi, których widoki mogą oczarować niejednego tatrzańskiego bywalca.

www.irart.pl

www.irart.pl

                          

Jeśli jednak myślisz, że te góry są łatwe to lepiej zostań w domu. Wyspowy choć wygląda niepozornie potrafi zmęczyć bardziej niż nie jeden Kasprowy. Choć niższy miejscami zaskakuje trudnością podejść, o czym polska Królowa Nart - jak mówią o Justynie Kowalczyk, która pochodzi właśnie z Beskidu Wyspowego nie raz się przekonywała (a krzepę ma).  

www.irart.pl

                          

Idąc na tą trasą nie zobaczysz Wysokich Tatr, nie zdobędziesz sławnych szczytów poznasz za to góry piękne, zaskakujące, nieodległe i choć nie za wysokie to jednocześnie nie za łatwe.

Będziesz musiał przejść minimum 6h każdego dnia, ale ze świetnymi ludźmi i górami! Wieczorami zaś miło spędzimy czas na graniu i śpiewaniu. Noclegi to prócz „kudłatego” schroniska to remizy i szkoły by mieć swobodę, przestrzeń i wolność wędrówek wieczornych. Wszystko to na 5 dniowej trasie, która nie wymaga olbrzymiej kondycji – chcę ukazać Wam piękno Wyspowego, a nie zakatować w górach; swoista wytrzymałość do marszu po górach (po płaskim to i ja się zmęczę) jest wskazana. No i jedna jeszcze uwaga. W związku z powyższym usilnie zalecam zabrać lekki plecak tj. widok tosterów, dużych suszarek, prostownic, hektolitrów napojów, ołowianych kul skutecznie mnie rozbawi, jeśli nie o śmierć przyprawi, z wesołości rzecz jasna, a Ciebie drogi podróżniku zniechęci do wędrówki.

Zapraszam na trasę rzecz jasna nie wszystkich, lecz wybranych. Wybranych przez Was – każdy z nas wybiera sam i to każdego dnia.

                          www.irart.pl

Jeśli dotarłeś, aż tu po tym przydługim wstępie znaczy to, że przeszedłeś już 1 stopień rekrutacji. Jeśli wszystko przemyślałeś i chcesz iść dalej, kolejny etap to wysłanie swego „górskiego CV” do mnie – przewodnika trasy 2 i wypełnienie formularza 48 Rajdu Uczelnianego . W ostatnim 3 etapie musisz dokonać płatności za Rajd Uczelniany gotówką w 511 paw. Ustronie lub przelewem po kontakcie mailowym z przewodnikiem.

www.irart.pl

                          

                                            

Trasa bardziej szczegółowo:

Dzień 1: Myślenice → Kudłacze (3:40h) → Lubomir(luzem) → Kudłacze (2h)                 [6:10]

Po dotarciu autokarem do Myślenic spokojnym krokiem podążymy, aż do schroniska na Kudłaczach. Tam lekko odsapniemy, pocieszymy oko widokami Beskidu Średniego (i nie tylko) po czym zostawiając „ciężki sprzęt” w schronisku przejdziemy się spacerkiem po okolicznych szczytach.
Zapomniałem wspomnieć, że na górze Lubomir, która jest jednym z naszych celów tego dnia znajduje się profesjonalne obserwatorium astronomiczne w związku z czym będzie możliwość zorganizowania prelekcji - oczywiście zupełnie za darmo. Za dodatkowy atut należy uznać, iż po niebie oprowadzał Was będzie "przewodnik niebieski" więc możecie liczyć na pełen profesjonalny serwis. Potencjał obserwatorium można sprawdzić na stronce:
Obserwatorium Lubomir
Ten dzień w poleca nam zespół klasyki górskich piosenek - SDM. Po całym miejskim zgiełku dojdziemy do Studni - źródełka tryskającego w górach, by zaczerpnąć żywej Wody - dającej radość i siłę na kolejne tygodnie - te szare porajdowe.
SDM - U studni

Dzień 2: Kudłacze → Zasań (2h) → Wżary (1:30h) → Szczyrzyc (2:45h)                         [6:45]

Tego drugiego dnia, noc zabierze miejskie sprawy, "wstanie nowy dzień". Obudzimy się już w nowej rzeczywistości. Piękniejszej - jak dla mnie - górskiej. Opadną mgły zagonionych myśli, powrócimy do siebie, świat na cztery strony będzie stał dla nas otworem. Przygoda będzie już w pełni. Bo nowy dzień wstaje... Nooooowy Dzień. Dzień drugi zejdzie nam na chodzeniu grzbietami Beskidów. Jednakże i tu pod koniec dnia znajdzie się fragment gdzie będzie można się lekko zmęczyć. Opuścimy Beskid Średni, a solidnym podejściem przywita nas Wyspowy.
Szczyrzyc przywita nas licznymi atrakcjami. Stary klasztor i kompleks budynków, do tego muzeum i browar. Od tego dnia będzie można stołować się wieczorem w lokalnych knajpkach w całkiem rozsądnych, a miejscami, wręcz przystępnych cenach!

Dzień 3: Szczyrzyc → Skrzydlna (2h) → Pieninki Skrzydlańskie (2h) → Dobra(2h)        [6:00]

Po dwóch dniach typowo górskich dzień trzeci będzie ciągnął nas do siebie, jak mnicha do nieba, urokliwymi widokami niewielkich "wysepek" - Pieninek Skrzydlańskich. Opuścimy miejscowość szczyrzyckich mnichów.
Jeśli tylko pogoda pozwoli dzień ten będzie ciągnął nas do siebie, jak do miodu niedźwiedzia, i to dosłownie gdyż dzień ten będzie bardziej spacerkiem po parku połączonym z piknikiem niż górską wyprawą. Czysty miód wędrówki, słodycz wiosennego Słońca i beztroska braku szlaków będzie dodatkową atrakcją choć i pewnym wyzwaniem - wszak 12km pokonać w aż 6 godzin będzie wymagać niesamowitej kreatywności! Na koniec dzień ciągnie nas do siebie jak cygana do skrzypiec, głodnego do chleba jak pijaka do szklanki, dotknięciem historii, a dokładniej podkładów i szyn Karpackiej Linii Transwersalnej, której piękne krajobrazy są słynne nie tylko w tej okolicy. Finał tego dobrego dnia ciągnie nas do siebie jak wędrowca do drogi urokiem miejscowości Dobra.
Tak więc SDM - "Piosenka zauroczonego" zaprasza na dzień 3.

W Dobrej będzie czekać na nas szkoła - kierowana przez byłą UEKowiczkę, dzięki uprzejmości Pani dyrektor znajdzie się dla nas i prysznic i nocleg. Dodatkowo w stolicy gminy ;) znajdzie się z pewnością sporo miejsc do zaopatrzenia podróżników. Dzień roboczy 30.04 nie zaskoczy nas ich zamknięciem. Będzie to też ostatni dzień z plecakami. W kolejnych dwóch plecaki będą czekać na nas w miejscu noclegu.

Dzień 4: Dobra → Łopień (1:45h) → Mogielica (3h) → Jurków (1:45h)                        [6:50]

Miłe leniuchowanie przejdzie do historii, a znajdzie się coś dla amatorów silniejszych (niż piknik) wrażeń. Wesoło wybiegniemy ze szkoły, a wszyscy przechodnie stwierdzą, że mamy źle w głowach. Dzień 1 maja będzie świętem pracy, a tej i dla nas nie zabraknie. Dwa interesujące szczyty w tym królowa Beskidu Wyspowego, (należąca do Korony Gór Polskich) , a także 20 metrowa wieża widokowa zapewnią atrakcje dnia czwartego. Na koniec spotkamy się z inną mocną grupą - namiotową. Będzie więc okazja by siąść na ławeczkach i poryczeć do siebie.
Ten dzień polecają Elektryczne Gitary i ich Dzieci.
W Jurkowie znajdziemy miejsce na wspólną integrację. Od finału będzie nas dzielić już tylko jedna noc. Zaopatrzenie dnia następnego (02.05) z rana z pewnością się znajdzie, więc każdy z nas będzie mógł dobrze zaopatrzyć się przed finałową zabawą.

Dzień 5: Jurków → Ćwilin (1:50h) → Śnieżnica (1:30h) → Kasinka Wielka (1h) → Lubogoszcz (2h) → Baza Finałowa (30min)                                                                        [7:15]

Dzień ostatni będzie po brzegi wypełniony atrakcjami. Aż trzy wymagające szczyty nie pozwolą na nudę jednakże marsz zakończony będzie wielkim finałem rajdu przez co atrakcje dnia piątego trwały będą do białego rana. Wszystko to spowoduje wcześniejszą (zapewne) pobudkę jednakże wobec tylu atrakcji nie będzie innego wyboru.
Dodatkową zachętą na ostatni dzień będzie "zmienienie zasad gry" i pozbycie się "ciężkiego sprzętu" oraz starego przewodnika, który odjedzie czterokołowcem wraz z "ciężkim sprzętem", do bazy finałowej, a pozostawi Was w dobrych rękach - przewodnika namiotówki. Jako, że w załodze pojawi się nowa twarz, albo i więcej, dzień ten poleca się Wam piosenką:
Gdzie ta keja?
W ostatni dzień regularnej drogi warto by było opowiedzieć o swj miłości dlatego polecam:
Czarne oczy - nie te od Delfina

Fani statystyk znajdą coś dla siebie:

Dzień 1: Myślenice → Kudłacze (3:40h) → Lubomir(luzem) → Kudłacze (2h)                 [6:10]

Dzień 2: Kudłacze → Zasań (2h) → Wżary (1:30h) → Szczyrzyc (2:45h)                         [6:45]

Dzień 3: Szczyrzyc → Skrzydlna (2h) → Pieninki Skrzydlańskie (2h) → Dobra(2h)        [6:00]

Dzień 4: Dobra → Łopień (1:45h) → Mogielica (3h) → Jurków (1:45h)                        [6:50]

Dzień 5: Jurków → Ćwilin (1:50h) → Śnieżnica (1:45h) → Kasinka Wielka (1h) → →Lubogoszcz (2h) → Baza Finałowa (40min)                                                [7:15]

Zapraszam i Pozdrawiam

Michał Grabski

michalg6@o2.pl

500 112 963

.

www.irart.pl

Prezentowana reklama trasy nr 2 nie jest ofertą handlową, a umieszczone zdjęcie mają jedynie prezentować piękno polskich gór. Nie gwarantuje znalezienia na trasie identycznych widoków. Zdjęcia są linkami ze strony www.irart.pl którą bardzo polecam.